8 stycznia w Szczebrzeszynie wystartowało Zimowe Roztocze na 4 dystansach.
Malownicze trasy położone między innymi w Szczebrzeszyńskich wąwozach były bardzo wymagające. Na szczęście obiecane błoto na trasie noc wcześniej zamarzło i droga nie była tak trudna jak się spodziewaliśmy, co nie znaczy że było łatwo. Pogoda była wyśmienita, kilka stopni mrozu i cały czas świeciło słońce.
Ekipa z Zabieganego Wołomina przyjechała do Szczebrzeszyna już 7 stycznia. Oczywiście ten dzień spędziliśmy na obgadaniu taktyk na wyścig kolejnego dnia i skupiliśmy się na ładowaniu baterii na nadchodzący dzień. Nie zabrakło również rozciągania za sprawą jogi poprowadzonej przez Izabelę. Wieczorem odebraliśmy pakiety startowe.
Wystartowało 9 Zabieganych. Trzy osoby na Półmaratonie Chrząszcza, dwie na Zimowe Roztocze 30km, 4 na Zimowe Roztocze Ultra.
Wrażenia uczestników:
Dystans Zimowe Roztocze Ultra
Emilia: „To miał być dla mnie wyczekiwany od dawna bieg ultra. Po zapisie sprawdziłam, że formuła jest inna niż zwykle. Bieg Ultra po pętli... i ogranicza mnie tylko czas, dla mnie brzmiało to strasznie. I stało się jasne że nie będzie to 60 km. Oczywiście nie zrezygnowałam choć do końca miałam wątpliwości.
Przepiękna pogoda, ostatnie rady od doświadczonych Ultrasów, śniadanko i start. No i się zaczeło, pierwsza prosta pod górę, potem pętla. Pierwsza była rozeznaniem z terenem i z towarzyszami biegu. Na drugiej pętli zbiegliśmy się z biegaczami z Połówki Chrząszcza. Było to super doświadczenie, mogliśmy pogadać na trasie i się po dopingować. Niestety na drugim okrążeniu zaliczyłam upadek, dość poważny i później biegłam już bardzo zachowawczo. Jeśli można mówić o bieganiu przy wspinaniu się po pionowej ścianie wąwozu.
Po drugim okrążeniu miałam ochotę zejść z trasy, ale założenia miałam inne i zdecydowałam się na pokonanie trzeciego kółka, nie biorąc pod uwagę limitów czasu. Nie był to najlepszy pomysł, ale pod koniec okrążenia przegonił mnie Tomek i Jego kilka słów dodało mi energii na finisz.
Na mecie czekali Zabiegani, to najlepsza nagroda jaką mogłabym sobie wymarzyć na mecie. Zdążyłam w limicie czasu 8 minut przed końcem z wynikiem 44km co dało mi 2 miejsce Masters oraz 3 miejsce w parach dzięki Przemkowi, który na ostatniej pętli nadrobił poprzednie spokojne przebiegnięte kilometry. Po raz kolejny Roztocze pokonało mnie, czyli czas na rewanż.”
Tomek: „W Nowym Roku, nowe wyzwania. Już 8.01.2022 r. Z reprezentacją Zabieganego udaliśmy się do Szczebrzeszyna, by zmierzyć się z trasami, po pięknych, roztoczańskich wąwązach w cyklu Tour de zbój. Mój wybór padł na dystans 60 km, po pętlach 13km. Jednakże należało zmieścić się w 6h. W pięknej scenerii, blasku słońca i leciutkim przymrozku, udało się pokonać 4 pętle w 5:49 h.
Pozwoliło to na zajęcie 4 miejsca open i 1 miejsca w kategorii weteran dinozaur czy jakoś tak. Miłym zaskoczeniem było również wprowadzenie kategorii klubowego duetu. Wspólnie z Katarzyną( dzielnie zmagającą się z trudami trasy) zajęliśmy 2 miejsce, nieznacznie wyprzedzając Emilkę z Przemkiem- prawie całe pudło nasze.
Dziękuję ekipie Zabieganego, za mega sympatyczne spotkanie i niezapomniane wrażenia z wyjazdu. Już się szykuję, na majową edycję”
Katarzyna: „To mój trzeci start na UltraRoztoczu i drugi w edycji zimowej. Organizacja i wolontariat jak zawsze na wysokim poziomie. Tym razem pogoda nas rozpieściła. Piękne styczniowe słoneczko i lekki mrozek pozwoliły na szaleństwa po kółkach w dystansie ultra. Przyznaję, że bardzo nie lubię biegów z powtórzeniem trasy, ale roztoczańskie wąwozy są naprawdę piękne i nie dało się odczuć monotonii, jaka czasami towarzyszy w takiej formule. Szczęśliwie też konkurencja nie deptała mi mocno po piętach i mogłam zbliżyć się do pudła w kategorii „weteran” zajmując 5 miejsce wśród kobiet w swoim przedziale wiekowym. Może w „dinozaurach” się uda, bo zawitam tam pewnie jeszcze nie raz .
Dziękuję Tomkowi za najlepsze partnerstwo jakie mogłam sobie wymarzyć w tym biegu i za to, że razem mogliśmy stanąć na pudle, zajmując 2 miejsce w kategorii par-duetów na dystansie ultra.
Gratuluję wszystkim Zabieganym: Emilce, Grażynce (Izie), Kindze, Tomkowi, Krzyśkowi, Zdzichowi (Dominikowi), Jarkowi i Przemkowi rewelacyjnych wyników. Z Wami można przenosić góry! Dziękuję też za świetny weekend, towarzystwo i wspólnie spędzony czas.”
Przemek: ” Bieg zaczął się nawet nieźle do 5km było ok. Później męczarnia aż do 20km, a po 20 km już było w miarę nieźle. Trasa była super, wąwozy zajebiste, a górki wymagające. Pierogi ze szpinakiem na punkcję żywieniowym bardzo smaczne. Wszystko było super, tylko jedna wada takich biegów po pętli jest taka, że ta 3 pętla była już trochę nudna. Choć zaletą tez jest, że już zna się wszystko i wie czego można się spodziewać ”
Roztocze 30km
Jarek: „W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie". Tym razem chrząszcz posłał Jareckiego z weteranami biegów z Zabieganego Wołomina na trasę 30km pięknego Roztocza.
Bieg był ciekawy o zmiennym poziomie trudności ponieważ zawierał on teren miejski, leśny, polny, wspinaczkowy (wspinałem się miejscami na "czworaka") jak i mających bardzo dużo zbiegów i jeden bardzo stromy "zjazd" za pomocą liny. Były trzy upadki i cztery "telemarki". Towarzyszyła nam piękna pogoda, w nocy był mróz, który ustabilizował trochę grunt pod nogami, a w dzień świeciło nam słoneczko.
Organizacja bardzo dobra, punkty żywieniowe pełne "gościnności" na których każdy znalazł coś dla siebie Bieg bardzo polecam.”
Krzysiek: „Ziemia zmarznięta, pełno kolein po ciągnikach, wąwozy głębokie, kamienie zasypane liśćmi i śniegiem, generalnie w wąwozach cholernie ślisko. A tak to góra dół i tak kilkanaście razy. Stopy od tych kamieni trochę bolą. Ale udało się przebiec 28 km bez kontuzji. Trochę dziwnie człowiek się czuje jak musi iść sam w ciemnym wąwozie. Ale bieg fajny i wymagający. To był mój pierwszy taki bieg i akurat wygrałem pakiet na Krynickie Biegi Górskie i jestem zapisany na UltraRoztocze w Maju, więc jeszcze trochę pobiegam w tym roku 😊. Jak coś to polecam takie biegi, super przygoda”
Półmaraton Chrząszcza
Izabela: „Zimowe Roztocze Szczebrzeszyn 2022 to moje drugie zawody w życiu w ramach Tour de Zbój. Osobiście czuję, że dużo lepsze niż te z października. Okazuje się, że ,,diabeł nie taki straszny jak go malują...", choć miałam sporo obaw przed wyjazdem. Pogoda idealnie dopisała, było sporo biegania, ale także ostre zbiegi i podbiegi , które nadały niepowtarzalny charakter biegowi.
Jestem bardzo szczęśliwa, że tam byłam i trasę pokonałam z taką energią. Wyjazd z Zabieganymi, jest wspaniałym wspomnieniem , doświadczeniem ,- dzięki wszystkim i dziękuję, że mogliśmy się wspólnie wspierać przez te kilka dni!!!! Buziaki”
Kinga: „Tym razem gościł nas Szczebrzeszyn (tak tak, ten od Chrząszcza). Trasy były zlokalizowane w przepięknych wąwozach. Jednak już tak nam się nie podobały, jak trzeba było się na nie wdrapać, lub z nich zbiec, zejść, zsunąć czy spuścić się w dół. Moja trasa zaczęła się od praktycznie dwukilometrowego podbiegu, na co nie byłam gotowa. Więc pokonana truchtem i marszem. Następnie zaczęły się górki, raz w górę a rz w dół. Tu już nie było mowy o podbiegach. Na szczęście można było pobiec troszkę w wąwozach lub po prostej wśród pól i łąk. Następnie znów wróciliśmy w wąwozy i przygoda góra dół znów się zaczęła. Jednak najbardziej podobał mi się ostatni kilometr, który był już tylko w dół, do samej mety. Wpadłam na nią z uśmiechem na ustach, zadowolona z przebiegniętego dystansu. Roztocze się zdobywa, a nie przebiega. Ale i tak było cudownie. Pogoda jednak była po naszej stronie, bo pięknie zmroziła ziemię (jeszcze kilka dni wcześniej w wąwozie było straszne błoto po deszczach). Było ślisko ale też w miarę twardo. Punkty odżywcze witały „Czarem Roztocza”, a na mecie czekało grzane wino.
Była to dla mnie wspaniała przygoda, z super towarzystwem Zabieganych. I już wiem, że to nie ostatnie moje słowo w tym cyklu biegów. W maju na UltraRoztoczu znów będę!”
Dominik: „W moich krótkich słowach mogę tylko powiedzieć że już kolejny raz roztocze wprawiło mnie w cudowny zachwyt tak urokliwych miejsc przyrody. W tak ślicznym krajobrazie i malowniczych sceneriach warto nawet przetruchtać zwiedzając region roztocza. Dodatkowo Organizator świetnie przygotowuje trasy dostarczające wielu nie zapomninych wrażeń. By szerzej zgłębić tajniki roztocza niestety trzeba je przebiec najlepiej w doborowym towarzystwie koleżanek i kolegów z ZW. Pozdrawiam Dominik”.
Następne UltraRoztocze już w Maju, zapraszamy dołącz do nas.
Wyjazd ten będzie miał charakter biegowo-integracyjno-rodzinny.
zdjęcia:
https://flickr.com/photos/tourdezboj/albums/72177720295871611 - Jan Haręza
https://flickr.com/photos/tourdezboj/albums/72177720295974523 - Michał Walusza
https://flickr.com/photos/tourdezboj/albums/72177720295950874 - Marzena Mazij