Krzysztof Tlaga – urodził się w Wołominie, ale wychowywał całkiem niedaleko, bo w Woli Ręczajskiej. Obecnie pracuje i mieszka w Warszawie, ale bardzo często odwiedza rodzinne strony i dlatego też jest członkiem naszej drużyny. Krzysztof ma serce ze złota i wiele razy to udowodnił angażując się z nami w różnego rodzaju charytatywne akcje, treningi szczególnie dla dzieci. Jego nogi są już jednak zbudowane z tytanu, gdyż znany jest też z tego, że niemal wszędzie porusza się rowerem, bez względu na pogodę. Najdłuższa trasa jaką pokonał rowerem miała długośc 400 km! Szacunek. Zdarzyło mu się również przyjechać na zawody rowerem, potem w niezłym stylu odbyć bieg, potem wystartować w wyścigu rowerowym i stanąć na podium, a na koniec wrocić do domu także pedałując. Tak więc w jego przypadku na trasie Warszawa-Wołomin-Warszawa, regionalne przewozy PKP co roku odnotowują potężną stratę w zysku (wielu przypadkach ich pociągi są też znacznie wolniejsze).
Trudno jest jednoznacznie powiedzieć, który ze sportów preferuje bardziej, jeśli dodamy do tego, że kocha grać w piłkę nożną, a jego największym idolem jest Cristiano Ronaldo. Jak sam mówi, ceni go za niezwykłą umięjętność motywacji i dawania z siebie maksimum na treningach. Nie wiem, czy Krzysztof zdaje sobie sprawę, ale ten opis świetnie pasuje również do niego, gdyż jest naprawdę twardym zawodnikiem, który idąc w piłkarską terminologię „nie odstawia nogi” w obliczu najcięższych wyzwań.
Jak rozpoczęła się Twoja przygoda ze sportem ?
Moja przygoda ze sportem rozpoczęła się spontanicznie w 2016r. Zawiedziony moją formą wykupiłem sobie dietę + karnet na siłownię na pół roku. Nie wiele myśląc zacząłem działać wg tego planu. Siłownia 3x w tygodniu, a po ćwiczeniach bieg na bieżni. Często po treningu wracałem wykończony, ale zadowolony z dobrze wykonanego treningu. Już wtedy odkryłem że „lubię” się wykończyć fizycznie, a najłatwiej mi to przychodzi na bieganiu. Nieświadomie przeskoczyłem wszystkie wymówki, które towarzyszą rozpoczynjącym ćwiczenia na siłowni, bo po prostu trzymałem się planu i po prostu to robiłem. W międzyczasie forma się poprawiła, zbudowałem nowe sportowe nawyki, waga spadła i nauczyłem się lepiej gotować. Po jakim czasie dorzuciłem do tego jazdę rowerem do pracy – ok 20km. Z czasem robiłem też coraz więcej kilometrów, a w trakcie jednego wyjazdu wyszło nawet ponad 100km. Jakiś czas później kolega namówił mnie na jazdę z Warszawy do Gdańska na rowerze – to było tak nierealne, że aż się zgodziłem. Nie było łatwo, ale po ok 20 godzinach i 368km dojechaliśmy !
Startowałeś w zawodach rowerowych ?
Oczywiście! Pierwsze zawody rowerowe to był Tour de Polonge dla Amatorów. Dwie największe ściany pokonałem na pieszo, ale w kolejnym roku już nie odpuściłem i dałem radę. Z sukcesów mogę wymienić 4 mc w kat. rower i drużynowo w Triathlon Kraina Bugu oraz 2 miejsce open Rower (10 km w koło glinek) w I Festiwalu biegowym w Zielonce w 2019 r. Może zawody nie były duże, ale to w końcu mój pierwszy występ na podium! Dodatkowo wynik mnie cieszył, bo wcześniej wystartowałem w biegu.
Kiedy dołączyłeś do drużyny Zabiegany Wołomin?
Do biegania zachęciła mnie siostra, która już aktywnie biegała, a ja w podobnym czasie grałem tylko w piłkę nożną 2-3 razy w tygodniu. Samo bieganie uprawiałem tylko w ramach podtrzymania formy. W Święta Wielkanocne siostra zaprosiła mnie do grupy, ponieważ wpadła na pomysł abym pobiegł z nią w Wielkanocnym Biegu z Sikawkami zorganizowanym przez Łukasza Mitułę w Wołominie. Była to na tyle szalone, że jak zwykle się zgodziłem. Od tego czasu starałem się aktywnie uczestniczyć w kolejnych akcjach biegowych min. zespołowa sztafeta Kusocińskiego na AWF, bieg Powstania Warszawskiego, Bieg 11 listopada itp. Z początku traktowałem to jako odskocznię do codziennej rutyny z dawką mega pozytywnej energii. Z czasem grupa się mocno rozrosła i stała się czymś więcej, również dla mnie.
Gdybyś miał porównać te dwie dyscypliny : bieganie i jazdę na rowerze ?
Bieganie i rower to bardzo zbliżone sporty, ale bieganie daje większe efekty, angażuje całe ciało do aktywności, co później przełoży się lepsze wyniki na rowerze. Na rowerze bardziej liczy się sprzęt i technika (szczególnie w MTB) i jest dużo większa różnica w jeździe na kole. Bieganie może rozpocząć każdy, wystarczą buty do biegania. Bieganie dało mi więc podstawy dobrej formy i pozwoliło na udział w różnego rodzaju zawodach: Letni oraz Zimowy Triatlon Warszawski, Runarmagedon, Ultra Mazury. Ta forma przełożyła się na zawody rowerowe: od oficjalnych zawodów np. TdP Amatorów po różne wyzwania rowerowe. Obie dyscypliny dały mi jeszcze niesamowitą okazję do tego by spotkać się, trenować czy współzawodniczyć z gwiazdami sportu takimi jak: Patrycja Bereznowska, Dominika Stelmach, Jaro Bielecki, Kamil Leśniak, Michał Kwiatkowski (na zdjęciu poniżej), Rafał Majka czy Tomasz Marczyński. Prawda, że super ?!
Jakie jest Twoje biegowe marzenie ?
Moim celem biegowym był Maraton Orlen w 2019 roku. Od tego czasu staram się wspierać innych lub udzielać w akcjach sportowych. Jedną z nich był wspólny trening przeprowadzony dla uczniów szkoły w Czarnej wraz z Kingą Szczypkowską. To właśnie takie akcje są obecnie dla mnie motywacją i dają mi podobną radość jak zawody sportowe.
Powiedz coś o tym jak i gdzie trenujesz ?
Moje treningi staram się wykonywać w oparciu cel biegowy oraz korzystać z podpowiedzi ludzi lepszych ode mnie. Podchodzę praktycznie do otrzymanych rad i wolę samemu przekonać się co mi pomaga, a co lepiej odpuścić. Pomogło mi to poprawić np. technikę biegową i zwracanie uwagę na kadencję, ułożenie kroku, ucięcie rąk podczas biegu itp. Początkowo trenowałem razem z Addidas Runners w Warszawie. Obecnie sam wykonuję treningi korzystając dodatkowo z miejskich siłowni lub niewielkich górek.
Z jakiego swojego biegu Jesteś szczególnie dumny ?
Maraton Orlen 2019 – chyba najważniejszy bieg w moim życiu ukończony w czasie 3:49. Pozostałe biegi także był dla mnie ważne, bo uczestniczyłem w nich zespołowo. Sztafeta w Ultramaratonie Powstańca z Michałem Gerą – super atmosferta, doping i trasa, a także okazja do złożenia chołdu uczestnikom Powstania Warszawskiego. Fantastyczny był też wspólny wypad z Zabieganym Wołominem na Ultra Mazury i debiut w ultra na dystansie 37km.
Co powiesz tym którzy by chcieliby rozpocząć przygodę z bieganiem ?
Just od IT! Często obawiamy się nowego bo tego nie znamy. Zalecam spróbować małymi kroczkami, ale systematycznie np. spacer po zakupy, cel liczby kroków w ciągu dnia oraz oczywiście wspólne treningi. W grupie można znaleźć osoby na podobnym poziomie i każdy chętnie pomoże lub coś doradzi. Warto znaleźć w osoby na podobny poziomie i nawzajem się motywować. Grupa Zabiegany Wołomin jest coraz większa, dlatego łatwiej jest trenować i startować w zawodach z innymi.