Czy ćwiczenia brzucha mają sens? Czy najbardziej popularny plan na świecie, czyli szóstka Weidera działa? Dlaczego do cholery nie mam kaloryfera na brzuchu, przecież robię brzuszki!
No właśnie. Spróbujmy poszukać odpowiedzi na tak postawione pytania.
Zacznijmy od postawienia tezy: Robienie ćwiczeń na brzuch nie sprawi, że „kaloryfer” od razu nam się pojawi. Dlaczego? Dlatego, że łącząc to z odpowiednią dietą zaobserwujemy co prawda wzrost masy mięśniowej, ale czynnikiem tu dominującym jest ilość tkanki tłuszczowej, która go nam zasłania oraz dlatego, że na świecie są pewne dwie rzeczy, śmierć i podatki. Szóstka Weidera to jak wspomniałem najpopularniejszy plan treningowy na mięśnie brzucha, więc Dlaczego po jego ukończeniu nie jest tak jak na zdjęciach?
Źródło: www.abczdrowie.pl
Odpowiedź by była możliwa, wymaga trochę teorii.
Każdy z Nas ma mięśnie brzucha i w wielu przypadkach są one solidnie rozwinięte z racji tego, że te mięśnie pracują prawie cały czas. Ilość tkanki tłuszczowej, która je otacza powoduje, że są one niewidoczne. Ćwiczenie „brzuszków” oczywiście pomaga ogólnemu rozwojowi mięśni brzucha, ale nie jest kluczowe w kwestii odsłonięcia sześciopaku.
Z badań wynika, że aby spalić 1kg masy ciała trzeba zrobić trening, który pozwoli nam spalić ok. 7000kcal. Haczyk tkwi w tym, że to nie będzie spalenie tylko tkanki tłuszczowej, ale również mięśni. Katując „brzuszki” spalamy ok 400kcal w ciągu godziny. Pokażcie mi takiego, który robi brzuszki przez godzinę. 10-15min to max!!!Jak dobrze kalkuluję to trzeba by robić brzuszki przez ok 17.5h żeby spalić 1kg. Realne? Nie! Jest o wiele więcej ćwiczeń angażujących brzuch, jak np. plank, robiony z podwiniętą miednicą i napiętymi mieśniami pośladkowymi i brzucha. Plank, potocznie nazywany deską należy do ćwiczeń izometrycznych, gdzie utrzymujemy stałą pozycję tułowia przeciwdziałając grawitacji. Regularne robienie deski oraz jej różnych modyfikacji wysmukla talię, rzeźbi brzuch, wzmacnia ramiona, stabilizuje miednicę oraz kręgosłup. Plank angażuje do pracy wszystkie warstwy mięśni brzucha, dzięki czemu rzeźbi go szybciej od klasycznych brzuszków.
Przeglądając różne fora, media społecznościowe można znaleźć wpisy. Ja zrobiłem 6 Weidera i mam kaloryfer. Super. Polecam. Pod takim wpisem lawina komentarzy, Ja robiłem i nie mam, co robię źle? Dlaczego nie widać sześciopaka? Dlatego, że ja to nie Ty czy On, „bo ja to ja”, jak mawiał Kubuś Puchatek. Każdy z nas jest inny, ma inną przemianę materii. Nie ma na to recepty, a jak się obejrzycie dookoła to popatrzcie ilu Waszych znajomych, przyjaciół, rodziny ma widoczny kaloryfer na brzuchu. No właśnie. Jakby to było takie proste to miałby go każdy, a mają go nieliczni/nieliczne i to też nie przez cały rok. Dlatego jest to trudne i wymaga wielu wyrzeczeń. Nie żyje się tylko żeby mieć kaloryfer na brzuch, więc nie dajmy się zwariować!
Źródło: www.logo24.pl
Pamiętajcie, żeby ćwiczyć całe ciało, a nie tylko brzuch. Może banalne porównanie, ale to jakby powiedzieć ja myję tylko buzię, na reszcie mi nie zależy. Prawie każde ćwiczenie na różne partie ciała wymaga pracy mięśni brzucha. Pamiętajcie, żeby mieć je stale napięte. Jak sobie pomóc? Jak sprawić, żeby być zadowolonym z siebie? Przestrzegać albo starać się przestrzegać kilku reguł:
1. Sen. W ten sposób mięśnie się regenerują. Im więcej/intensywniej ćwiczysz tym więcej snu potrzebujesz.
2. Jedzenie po treningu. Posiłek po treningu to konieczność. Białko wspomaga regenerację mięśni, węglowodany również, ale dodatkowo dostarczają paliwa, glikogenu na kolejny dzień. Pamiętajcie ok.2 godziny przed snem ostatni posiłek. Pozwólcie organizmowi go strawić. Nie obciążajcie żołądka, bo może to spowodować problemy z zaśnięciem.
3. Nawodnienie. Pijemy! I nie mam tu na myśli alkoholu. O nawadnianiu organizmu można by napisać oddzielny materiał. Pijmy wodę, koktajle, soki naturalne, nie żadne ulepszone.
4. Relaks. Nie żartuję, są badania, które pokazują, że im bardziej człowiek zrelaksowany tym lepiej się regeneruje. (Źródło kliknij ) Jeśli chcecie sobie zapewnić spokój ducha to polecam www.harmonja.eu. Mnóstwo pozytywnej energii, szerokiej wiedzy okraszonej anielskim głosem.
5. Rozciąganie. Rozciągaj się po treningu, to nie tylko przyspiesza regenerację, ale także zapobiega kontuzjom.
6. Cierpliwość i wytrwałość. To chyba klucz do sukcesu, spokojnie, cierpliwie krok po kroku realizujcie swoje cele, nie odpuszczajcie. Tutaj również polecę www.harmonja.eu gdzie w komentarzu pytacie o kwestie dla Was istotne.
autor tekstu: Robert Jusiński – trener personalny, biegacz specjalizujący się w biegach ultra, uczestnik wielu ultramaratonów nie tylko w Polsce ale i na świecie.