Cykl biegów odbywających się w ramach Tour de Zbój cieszy się ogromnym zainteresowaniem
wytrawnych biegaczy i pasjonatów gór. Zyskał też popularność w gronie Zabieganych. I chociaż
najliczniejsza reprezentacja staje na starcie różnych dystansów podczas majowego Ultra Roztocza, to nie brakuje wśród nas śmiałków, którzy biorą udział w biegach bardziej wymagających pod względem terenu i pogody. Nie inaczej było i tym razem. Na starcie Zimowego Janosika stawiła się mocna ekipa zawodników i sympatyków Zabieganego Wołomina. A trzeba przyznać, że zarówno trasa, jak i aura były ekstremalnym wyzwaniem dla nóg i głów zawodników.
Biegi organizowane w ramach Tour de Zbój, zgodnie ze słowami organizatorów, mają nie tylko
zachwycać, ale i stanowić wyzwanie. Zimowy Janosik, który odbywa się pod samiuśkimi Tatrami i w dodatku w środku zimy, jest tego najlepszym przykładem. W tym roku dodatkowym wyzwaniem były intensywne opady śniegu, które zaczęły się już kilka dni przed zawodami. Dla niektórych zawodników dojazd na miejsce startu i odbiór pakietów stanowił już ogromną przygodę i wyzwanie.
Uczestnicy mieli do wyboru jeden z czterech dystansów:
10 km – Kierpce Maryny i Kierpce Maryny NW (+ 300 m)
20 km – Zawiany Pyzdra (+ 500 m)
30 km – Bedzies Kwicoł (+ 1100 m)
50 km – Spacer Murgrabiego by Bachledka Ski&Sun (+ 1500 m)
Biegom dla dorosłych towarzyszyły rywalizacje dla dzieci i młodzieży. Oczywiście na znacznie
krótszych dystansach, ale z równą mocą radości i endorfin.
Wśród naszych zawodników największą popularnością cieszył się dystans 30 km, na którego
stanęli: Kinga Szczypkowska, Katarzyna Zgoda, Andrzej Nastaziak, Krzysztof Szczypkowski,
Jarosław Portacha i Przemysław Wolentarski.
Na dystansie 10 km Nordic Walking udział wzięła Żaneta Wolentarska, która tak żwawo
maszerowała i zwinnie wywijała kijkami, że wywalczyła drugie miejsce na podium. I
wylosowała pakiet startowy na Ultra Roztocze!
A w najdłuższym dystansie wystartował Tomasz Wróbel, któremu mało było zbiegów,
więc wskoczył jeszcze na trzecie miejsce w swojej kategorii wiekowej (a teraz zagadka: Tomek z
biegów nie wraca z pustymi rękami – jaką szafę w sklepie z skandynawskim wyposażeniem
musi kupić, żeby pomieścić wszystkie trofea? Właściwa odpowiedź zostanie nagrodzona
możliwością poprowadzenia treningu w ramach projektu Zabiegane Środy dla Każdego).
Ponieważ prawdziwy obraz emocji i wzruszeń może powstać tylko poprzez świadectwo tych, którzy to przeżyły na własnej skórze, dlatego teraz oddajemy głos uczestnikom i ich relacjom.
Kasia:
Hej Maryny i Harnasie, prawie spod samiuśkich Tater!
Zimowy Janosik 2023 w nasych serduchach pozostał, ino chciałam dodać, ze Kachna dobita, ale
zywa dotarła wcorajsego południa do mety…ups…na metę.
Było piknie, śniegu po pachy, ino „bedzies kwicala” sprawdzilo się na scycie Żora Bolało z
wsysciutkich stron, ale dałam ja rade docołgać sie do konca tego 30 km saleństwa. No, jak się
chałupe buduje, a nie trenuje, to ponoć musi boleć .
Moim druhom wspaniałym tego saleństwa łogromnie gratuluje i jak zawse byliśta najlepsi
Tomek:
Jak zima, to bieganko w Zimowym Janosiku- kolejnej odsłonie cyklu Tour De Zbój. Tradycyjnie
już- oprawa biegów w magicznej scenerii. Ja wystartowałem w Spacerze Morgrabiego, na
dystansie ok. 50km. Pierwsze 20 km po stronie słowackiej, z czego 12km pod górkę.
męczarnia w kopnym śniegu, została zrekompensowana przez zdobycie wieży widokowej w
Ścieżce w Koronach Drzew Bachledka, usytuowanej na grzbiecie Spiskiej Magury. Później to już
tylko walka z trasą, pokrytą 40cm warstwą świeżego śniegu. Tylko 1,5km w górę. Po 7:25h,
dotarłem do mety.
W klasyfikacji open, uplasowałem się na 11 pozycji, ale już w kategorii
wiekowej weteran, wdrapałem się, na najniższy stopień podium. Wielkie gratulacje i
dla reszty Zabieganych, którzy w komplecie zameldowali się na mecie.
Krzysiek:
To pierwszy mój taki ZIMOWY bieg górski. Ale na pewno nie ostatni 🙂 Było ciężko, nie ma co
ukrywać. Od razu po starcie zaczęliśmy podbieg. Potem trzeba było zachować równowagę, bo
okazało się, że nie łatwo się biegnie w wąskich koleinach, wydeptanych przez charty i gazele,
którzy wystartowali wcześniej.
Ale piękne widoki, które mieliśmy podziwiać, wynagradzały
i raczej nie myśleliśmy o zmęczeniu. Do czasu, kiedy na dwudziestym kilometrze wyłoniła się
przed nami góra Żor (jedyne 800 m …). Góra, która „tylko trochę” poniewiera. W tym momencie delikatnie osłabłem. Marzyłem o tym, żeby położyć się na moment w śniegu i odpocząć. Ale Kinga złapała drugi oddech i chyba nawet przyspieszyła. Co mi pozostało, musiałem gonić żonę, a potem ją wyprzedzić 😉
Całe szczęście, że po tej wspinaczce pozostał już tylko przyjemny bieg
w dół. Trasa bardzo ciekawa, dobrze oznaczona, sporo punktów z jedzeniem i napojami. A
wolontariusze, jak zawsze, spisali się na piątkę! Z czystym sumieniem mogę polecić biegi
zbójeckie organizowane przez Sławka i jego ekipę.
A, i jeszcze wygrałem pakiecik na Bojko w lutym 2023!
Jarecki:
Zimowy Janosik 2023 to mój pierwszy bieg Zimowy z cyklu Tour De Zbój. Hasło jakie mu
przewodziło to: „Będziesz Kwicoł – 30km”.
I to też się sprawdziło, dokładnie jak w opisie biegu. Ba, nawet dwa razy:
1. na podbiegu na Żar,
2. po przekroczeniu mety.
Warunki i widoki piękne. Śnieg był wszędzie gdzie biegliśmy, miejscami było go naprawdę dużo. Strumyków i błotka też nie brakowało. Był delikatny wiatr, który sukcesywnie wychładzał organizm, ale na szczęście organizator przygotował nam punkty odżywcze z gorącą zupą, herbatą i nie tylko! Jeden z punktów, na 28km naprawdę mnie „pokrzepił”. Cukierki też były przepyszne!
Nasi odważni zawodnicy szykują się już do kolejnego zimowego biegu w górach. Tym razem
będzie to Ultra Bojko. Szykuje się niezapomniana przygoda! Mocno trzymamy za nich kciuki!