Anna Raciborska

Anna Raciborska od urodzenia mieszka w Kobyłce i nie wyobraża sobie życia w innym mieście. Szczerze kocha ten kawałek ziemi oraz ceni za historię i jeszcze nieznaną przyszłość. Prywatnie mama cudownej córki, żona jednego męża i starsza siostra bliźniaczka, aż o 15 minut! Zawodowo od kilku lat związana z branżą medyczną. Praca dla pacjentów w trosce o ich zdrowie daje jej wiele satysfakcji i motywacji do dalszego rozwoju.

Od kiedy biegasz? 
Przygodę z bieganiem zaczęłam na poważnie 6 lat temu, mimo że sport towarzyszy mi w codziennym życiu o wiele dłużej. Początek podróży rozpoczęłam od postawienia sobie ambitnego planu, czyli przebiegnięcia półmaratonu. Jak postanowiłam, tak zrobiłam, bo w życiu działam na 200 procent i na poważnie albo wcale. Do dzisiaj kontynuuję tę wspaniałą przygodę i śmiało mogę powiedzieć, że ten sport jest już cząstką mnie.
 
Kiedy dołączyłaś do drużyny Zabiegany Wołomin? 
Do drużyny Zabiegany Wołomin dołączyłam całkiem niedawno, bo w listopadzie 2023 roku. A historia, jak to się stało, jest dosyć ciekawa i nawet zabawna. Otóż: samotnie biegałam po Kobyłce, aż tu nagle zza rogu po drugiej stronie ulicy wyskoczyła grupa kilkunastu osób ze światłami na głowach.
Patrzę, patrzę… co to za ekipa, zaraz, oni biegną! Byłam w szoku i zanim zdążyłam to przetrawić, minęliśmy się, machając i uśmiechając się do siebie. Wróciłam do domu z myślą, że chcę się dowiedzieć, kto to, po co i dlaczego. Nie musiałam długo czekać, bo los chciał, że spotkałam członków grupy w drodze na Bieg Niepodległości w Warszawie. Od słowa do słowa, od wymiany „adresów” dołączyłam do grupy i zaczęłam wspólne treningi. Znamy się krótko, ale śmiało mogę powiedzieć, że czuję się w teamie bardzo dobrze. Mili, sympatyczni i pozytywni ludzie, których łączy wspólna pasja.
Razem możemy więcej!

Co daje Ci bieganie?
Oj, tutaj to mogłabym pisać i pisać…. Bieganie dało, daje i będzie mi dawać bardzo wiele dobrego. Jest jak katharsis. Uwalnia mnie od cierpienia, pozwala odreagować, wypuścić całe napięcie, stłumione emocje, skrępowane myśli i wyobrażenia. Dałam temu zjawisku nawet nowe brzmienie, które w mojej ocenie w pełni oddaje jego znaczenie w połączeniu z bieganiem – „biegarsis”. Bieganie ma też pozytywny wpływ na moje zdrowie, zachowanie szczupłej sylwetki oraz dobrej kondycji. Dodatkowo kształtuje mój charakter, bo jest treningiem dla głowy, a ciało samo się rzeźbi się przy okazji.

Jakie jest twoje biegowe marzenie?
Mam takie marzenie, aby bieg towarzyszył mi przez wiele kolejnych lat. Bieganie nauczyło mnie pokory, większej cierpliwości i brania życia garściami. Marzę o tym, aby pozytywny wpływ uprawiania tego sportu dał mi wiele nowych, ciekawych i budujących doświadczeń. A że wiem, że marzenia się spełnia, to życzę sobie tego z całych sił 🙂

Z jakich swoich biegów na zawodach jesteś najbardziej dumna? 
Duma towarzyszy mi tak naprawdę przy każdych biegowych zawodach. Jest jednak bieg, który zapadł mi mocno w pamięci. To mój pierwszy maraton we wrześniu 2023. To dla mnie wielkie i wspaniałe osiągnięcie. Nie chodzi tutaj o same kilometry, ale o to, że znowu podjęłam rękawicę do walki. A walka była…
Po 21 km zaczęłam odczuwać lekkie spięcie lewej stopy. Na 37 km stopa była jednym wielkim bólem i skurczem. Głowa mówiła biegniemy, a noga mówiła „wal się”. I wtedy jedna myśl: działaj. Chwila namysłu i mnie oświeciło. Zdjęłam buty, rozmasowałam stopę i ruszyłam prosto do mety z butami w dłoniach. Ból był, skurcz nie odpuszczał, ale całościowo jakby ciut lepiej. Inne ułożenie stopy bez butów to był mój ratunek. I wspaniali współzawodnicy oraz kibice. Wokół słyszałam: jesteś wielka, szacun, dajesz! Ze łzami w oczach i ogromnym wzruszeniem wbiegłam na metę i dokonałam niemożliwego…, a no i z butami w dłoniach .

Czy pamiętasz jakąś najtrudniejszą sytuację podczas biegu (na zawodach) i jak sobie z nią poradziłaś?
Podczas pierwszego półmaratonu najtrudniej było mi zrozumieć, że dam radę. Według mnie każdy sport, w tym również bieganie, to trening głowy i zwalczanie tego głosu, który mówi: „odpuść, daj spokój, to nie dla Ciebie, nie dasz rady”. Ciężko mi było go pokonać, uciszyć, ale udało się. I to był początek nowego etapu, gdzie jestem już ponad tym. Jak głos w głowie mówi mi takie bzdury, to niestety nie mam dla niego dobrej odpowiedzi, robiąc po prostu to, co kocham.

Co najbardziej motywuje Cię do biegania i biegowych wyzwań?  
Po prostu doświadczanie nowego i wyciąganie wniosków z każdej biegowej przygody.

Co powiesz tym, którzy chcieliby rozpocząć przygodę z bieganiem? 
Jeśli chcecie biegać, to nie myślcie kiedy, jak, w czym i z kim. Po prostu zacznijcie i zobaczcie, jak piękną przygodą jest bieganie, uprawianie sportu i pokonywanie swoich słabości.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *