Anna Wojtkiewicz

Anna Wojtkiewicz – mieszka w Kobyłce od 13 lat, ale dopiero od kilku lat poznaję uroki tego miejsca na Ziemi. Wielkim plusem jest tu brak wielkomiejskiego zgiełku i możliwość oddechu na łonie przyrody, czemu sprzyja aktywne spędzanie czasu.

Z zawodu jest higienistką stomatologiczną, a prywatnie żoną i matką wspaniałej 12-latki. Jej pasją są góry, dobra książka i od niedawna oczywiście bieganie (co uwielbia).

OD KIEDY BIEGASZ?
Dokładnie od roku…☺ Oczywiście, jak to w życiu bywa, zdecydował o tym przypadek. Kolega z pracy zapisał mnie (bez mojej wiedzy) na bieg sztafetowy Ekiden 2022 (brakowało mu jednej osoby na dystans 5 km). Zareagowałam bardzo sceptycznie, bo nigdy nie brałam udziału w takich zawodach, a z bieganiem byłam raczej na bakier, ale po kilku dniach pomyślałam… dlaczego by nie spróbować…☺ I zaczęło się, i trwa do dzisiaj. Teraz jestem mu bardzo wdzięczna i wiem, że w dużej mierze to jego zasługa, nadal jest moim mentorem i wiernym kibicem w tej niesamowitej przygodzie, którą jest bieganie.

KIEDY DOŁĄCZYŁAŚ DO DRUŻYNY ZW?
O istnieniu stowarzyszenia dowiedziałam się na Biegu „Nad Łąkami” w 2022 roku, w którym brał udział nasz zabiegany kolega Michał Janiszewski i to on właśnie wprowadził mnie do grupy, za co jestem mu bardzo wdzięczna…☺ Poznałam tam bardzo pozytywnych i ciekawych ludzi, których łączy wspólna pasja… i tak sobie razem biegamy☺.

JAKIE JEST TWOJE BIEGOWE MARZENIE?
Moim marzeniem jest biegać regularnie (bez kontuzji) i czerpać z tego tyle radości, co teraz. Jeszcze niedawno tylko marzyłam, żeby przebiec 10 km, półmaraton, a już marzenie się ziściło, więc trzeba podnieść poprzeczkę, więc kolejne marzenie to maraton… Pewnie kiedyś, ale nie stawiam sobie sztywnych celów, bo bieganie musi być przyjemnością, a nie odhaczonym za wszelką cenę punktem na liście.

Z JAKICH SWOICH BIEGÓW NA ZAWODACH JESTEŚ NAJBARDZIEJ DUMNA?
Tak naprawdę to dumna jestem z każdego swojego startu… Jeszcze rok temu nawet o tym nie pomyślałam. Każdy jest ważny, wyjątkowy i przynosi mi wiele radości. Myślałam, że półmaraton nie jest jeszcze w moim zasięgu, ale dzięki wsparciu biegaczy z ZW udało mi się wyjść ze strefy komfortu i osiągnąć czas, z którego jestem bardzo dumna. Mowa o 43. Półmaratonie Wiązowskim…, na pewno tam wrócę za rok☺.

CO POWIESZ TYM, KTÓRZY BY CHCIELI ROZPOCZĄĆ PRZYGODĘ Z BIEGANIEM?

Że nigdy nie jest za późno… Że tych, którzy się nie ruszają, omija wielka przygoda, radość i satysfakcja z przekraczania kolejnych granic. I że żałuję, iż wcześniej nie odkryłam tej pasji, z której czerpię tyle zadowolenia. A więc nie obawiaj się niczego! Wstań z kanapy… Zabiegany Wołomin czeka właśnie na Ciebie! Spróbuj, a nie pożałujesz!

Do zobaczenia na starcie…☺

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *