Pomimo tego, ze miłościwie nam MarszoBiegi prowadzący, dzisiaj prowadzić nie mógł, bo zaniemógł, pomarszobiegać mogliśmy, ponieważ pod opiekę Anny Rossy się oddaliśmy. A że Ania okolicę zna, to po nowym ścieżkach, chaszczach, lasach nas poprowadzila. Chociaż czasem w otchłań ciemności się zatopilismy, to radę daliśmy, grupy nie zgubiliśmy, na metę odbiegliśmy a ile radości z pobiegadania mieliśmy!
Dzięki wielkie dla Ani Rossy za poprowadzenie grupy a dla wszystkich zawodników za dzisiejszy wspolny trening!
Jesteście niesamowici, że się Wam chce pomimo zmęczenia po nadgodzinach w robocie, dojazdach Kolejami Mazowieckimi, pomaganiu dzieciom w lekcjach i godzinach nad naprawianiem kranów, prasowaniem i myciem fug w łazience!